Z retoryką na uniwersytecie związany jest ciekawy paradoks. Wiele szkół wyższych w Polsce – żeby zachęcić do studiowania – reklamuje „nowe” kierunki. Elitarne zaś uczelnie przypominają, że warto podejmować także studia tradycyjne, oparte na wieloletnim doświadczeniu. Są to takie sprawdzone „stare” przedmioty, jak: medycyna, prawo, matematyka, ekonomia, teologia czy filozofia. Katolicki Uniwersytet Lubelski może pod tym względem zarówno „chwalić się” retoryką jako nowym kierunkiem studiów, ale też pokazywać, że jest to dyscyplina stara jak świat – świat ludzkiej wiedzy i nauki.
Nie chodzi jednak tylko o reklamę czy pozyskiwanie studentów! Paradoks polega na tym, że retoryka rzeczywiście jest nowym i zarazem starym przedmiotem akademickim. Nowym dlatego, że nikt w Polsce nie prowadzi tego w taki sposób. Są organizowane kursy podyplomowe retoryki. Jest retoryka dziennikarska prowadzona przez jeden semestr na dziennikarstwie. Są wykłady z retoryki na polonistyce, prawie, politologii, może także na stosunkach międzynarodowych. Nie ma nigdzie w Polsce – tak jak na KUL-u – retorycznych studiów licencjackich i magisterskich. Takie studia – po raz pierwszy od II wojny światowej (!) – zostały w całości opracowane i przygotowane w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Nowością jest tutaj to, że są one ujęte naprawdę wszechstronnie i jednocześnie bardzo specjalistycznie. Uczymy dykcji, poprawnej wymowy i emisji głosu, ale też precyzyjnego myślenia, wnioskowania, argumentacji i perswazji. W programie studiów można znaleźć wystąpienia publiczne i debaty, ale także techniki zapamiętywania i uczenia się. Są wykłady z filozofii, logiki, kultury języka, kompozycji, analizy przekazów, psychologii komunikacji, ale też praktyczne warsztaty – oratorskie, medialne, z kreatywnego myślenia i obrony przed manipulacją. Naprawdę są to więc studia tradycyjne i nowatorskie zarazem. Tradycyjne, bo podchodzimy z pietyzmem do wszystkiego, co w dziedzinie ludzkiej myśli i mowy wypracowali przez wieki giganci intelektu. Nowatorskie, bo ich zasady i przemyślenia próbujemy stosować do współczesnej komunikacji.
Można w takim razie postawić zasadnicze pytanie. Czy ta „archaiczna” dyscyplina może być w jakikolwiek sposób przydatna dzisiaj? Okazuje się, że jak najbardziej! Dochodzimy tu do kolejnego paradoksu. Retoryka jest bardzo stara (narodziła się dwa i pół tysiąca lat temu!), ale zarazem niezwykle nowoczesna. Dlaczego w ogóle można tak powiedzieć? Otóż dlatego, że retoryki nikt nigdy nie „wymyślił”. Oczywiście w takim znaczeniu, jak tworzy się rozmaite, oderwane od życia spekulacje myślowe. Retoryka wyrosła z obserwacji jak najbardziej praktycznego życia i zdrowego rozsądku. Starożytni, genialni Grecy, a potem praktyczni Rzymianie analizowali niezwykle wnikliwie, jak ludzie wtedy do siebie mówili, jak przekonywali do swoich racji, dyskutowali, zabierali głos. Dopiero na tej podstawie opracowali teorię dobrego, pięknego i skutecznego komunikowania. Kształt i forma ludzkiego komunikowania tak bardzo zmieniała się przez wieki. Ale uniwersalne, praktyczno-teoretyczne reguły retoryki są wciąż aktualne. I to jest naprawdę fascynujące!